Brat. Siostrzyczko! na dwoje Jabłuszko rozkroję, Połówkę ci dam. 26. Siostra. Znam twoje serduszko, Lecz małe jabłuszko: Zjedz, braciszku, sam. Brat. O, tego nie zrobię; Ja muszę dać tobie: Piękny byłby brat! Cóżby powiedziano, Gdyby też widziano, Żem sam jabłko zjadł. 27. Wiersz o siostrze Przyniesiono ją do domu. Małą
mój brat powiedział... - do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 13 ] 1 2013-07-14 22:29:24 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 14 Temat: mój brat powiedział...wczoraj odbyłam szczerą rozmowę z moim bratem. wyprowadziliśmy się do innego miasta, on na studia, ja po długim związku, więc stwierdziłam, że przeprowadzka może dobrze mi zrobić. wiedziałam, że z kimś się spotyka, ja mam tu 'kolegę'. podczas tej rozmowy trochę kręcił, więc zapytałam pół żartem czy ta koleżanka z którą się widuje to tak naprawdę kolega. odpowiedź zwaliła mnie z nóg... tak, zgadłam... ok, wyszłam z tego dobrze, odpowiedziałam tylko coś na zasadzie, że to jego życie i chcę, żeby był szczęśliwy (przecież tak właśnie jest). był mega zdziwiony, ale chyba szczęśliwy, że tak to przyjęłam, nie wypytywałam być przy nim, dla niego, wspierać w trudnych chwilach. brat jest tak naprawdę najważniejszą osobą dla mnie i chcę dla niego tego co najlepsze. nie jestem nietolerancyjna itp, ale tak bardzo mnie to zaskoczyło... oczywiście nie dałam nic po sobie poznać, dzisiaj nawet poznałam tego 'kolegę' (swoją drogą mina brata, kiedy mówił głosem pełnym zdziwienia 'czyli to znaczy, że nie będziesz miała nic przeciwko, jeżeli do nas dzisiaj wpadnie?' bezcenna ), ale nie potrafię się w tym odnaleźć, w takim sensie, że piszę do Was bo myślę, że ja potrzebuję pomocy, żeby sobie z tym poradzić 2 Odpowiedź przez LeeBee 2013-07-15 08:00:13 LeeBee 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-12-15 Posty: 3,011 Odp: mój brat powiedział... Chyba zrobiłaś najwspanialszą rzecz dla brata jaką mogłaś. Zaakceptowałaś coś, co było dla Niego ogromnie że nawet jeśli rodzicie nie zaakceptują, to Ty będziesz z Nim. co do Twoich odczuć. Wydaje mi się, że potrzebny jest czas, żebyś mogła to wszystko sobie w głowie jeśli brat ze swoim partnerem będzie robić coś co Ci na razie będzie przeszkadzać np. zbyt dużo czułość przy Tobie, to po prostu powiedz bratu żeby dał Ci czas i stopniował oswajanie Ciebie z Jego związkiem. 3 Odpowiedź przez 2013-07-15 08:10:26 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 14 Odp: mój brat powiedział...no właśnie jeżeli chodzi o tą akceptację, to nie wiem czy akceptuję tą sytuację, ale bardzo nie chcę, żeby było to po mnie widać, mam wrażenie że jestem w tym wszystkim bardziej zagubiona niż sam brat, ale bardzo chcę, żeby wiedział, że będę po jego stronie (tylko czy potrafię?) 4 Odpowiedź przez Blueberry79 2013-07-15 15:58:01 Blueberry79 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-06 Posty: 131 Wiek: 20+ Odp: mój brat powiedział... Myślę ,że na razie jesteś w dużym szoku ale po jakimś czasie przyzwyczaisz się do tej brat jest ważną dla Ciebie osobą ,w końcu uda Ci się to pewno to nie powinno pogorszyć waszej relacji więc nie powinnaś tak się przejmować tylko dać sobie trochę czasu do przetrawienia tej informacji Im wyżej nauczysz się latać ,tym mniejszy się stajesz dla tych co zostali na dole 5 Odpowiedź przez 2013-07-15 19:18:24 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 14 Odp: mój brat powiedział...oczywiście zachowuję się przy nim normalnie, nawet o nic nie wypytuję, tak jak to było jak spotykał się kiedyś z dziewczyną, żeby czuł się po prostu jak zawsze. tylko to ja czuję się jak egoistka, bo myślę o tym jak JA mam sobie z tym poradzić, wiedząc jak pewnie jemu jest ciężko... 6 Odpowiedź przez Dussia 2013-07-15 19:48:33 Dussia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 649 Wiek: 34 Odp: mój brat powiedział... Zachowałaś się naprawdę wspaniale. Dla takich ludzi jak Twój brat zdanie rodziny jest bardzo ważne i jeżeli mają akceptację rodziny jest im duzo łatwiej. Myślę że przyjdzie czas na poważną rozmowę z bratem. On sam na pewno będzie chciał z Tobą na ten temat porozmawiać i przyjdzie czas na pytania i odpowiedzi. Wspieraj go i kochaj i nic więcej. Nie pytaj teraz. Samo przyjdzie przygarnij kropka... 7 Odpowiedź przez 2013-07-16 00:19:22 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 14 Odp: mój brat powiedział...ogólnie bardzo Wam dziękuję, za wsparcie, za to, że komuś mogłam powiedzieć... nie lubię tajemnic przed rodziną, zawsze byłam bardzo otwarta, a teraz ciąży na mnie coś, co nawet nie jest moją tajemnicą i ciężko mi z tym, tak jak pisałam wcześniej, może to egoistyczne, ale potrzebuję wsparcia tak samo jak brat.. 8 Odpowiedź przez Dussia 2013-07-16 11:01:37 Dussia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 649 Wiek: 34 Odp: mój brat powiedział... Zdaję sobie sprawę że jest Ci potrzebna druga osoba, z którą mozna porozmawiać , bo to naprawdę pomaga- wiem coś o tym. Twój brat też pewnie potrzebuje takiej osoby, więc może razem porozmawiacie sobie przygarnij kropka... 9 Odpowiedź przez 2013-08-08 06:42:15 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-26 Posty: 14 Odp: mój brat powiedział...znowu muszę się Was poradzić.. już trzy tygodnie wiem o moim bracie, nadal nie jest mi łatwo, ale myślę, że daję radę. problem tkwi w tym, że jakiś czas temu, chyba niecałe trzy miesiące, zaczęłam spotykać się z pewnym facetem, jest super, no i mieliśmy spotkać się jutro u mnie z moim bratem na jakiegoś drinka itp, ale okazało się, że ma być też 'kolega' brata, stwierdziłam więc, że najlepiej będzie, jak powiem o bracie temu chłopakowi, z którym się spotykam. wiem, ze on nie jest tolerancyjny (nie jest to dla mnie wielkie halo, bo sama nie jestem/byłam za bardzo, a sytuacja mnie zmusiła). reakcja była średnia szczerze mówiąc, najpierw nie mógł uwierzyć, nasza rozmowa stała się taka.. sucha, stwierdziłam, że w takim razie chyba najlepiej będzie odwołać to piątkowe spotkanie, rozmawialiśmy wczoraj i teraz się zastanawiam, czy w ogóle jeszcze się z nim zobaczę, czy potrzebuje czasu jak ja na przyswojenie tego, czy jest aż tak nietolerancyjny. i tak sobie teraz myślę, ja wiem, że brat jest dla mnie najważniejszy, ale muszę bardzo się pilnować, żeby nie myśleć 'kurcze, przez mojego brata...', gdzieś w tyle głowy siedzi mi, że jeżeli ktoś nie jest w stanie zaakceptować mojej rodziny, to i tak nie ma sensu, ale zrozumcie- to okropnie ciężkie... 10 Odpowiedź przez bohinam 2014-07-08 20:57:40 bohinam Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-07 Posty: 9 Odp: mój brat powiedział...Sama ie wiem jakbym sobie dała radę z taką nowością. Trzeba przyznać rację ze jesteś świetną siostrą, brat ma wielkie szczeście. 11 Odpowiedź przez Teo 2014-07-09 09:59:03 Teo Gość Netkobiet Odp: mój brat powiedział... napisał/a:znowu muszę się Was poradzić.. już trzy tygodnie wiem o moim bracie, nadal nie jest mi łatwo, ale myślę, że daję radę. problem tkwi w tym, że jakiś czas temu, chyba niecałe trzy miesiące, zaczęłam spotykać się z pewnym facetem, jest super, no i mieliśmy spotkać się jutro u mnie z moim bratem na jakiegoś drinka itp, ale okazało się, że ma być też 'kolega' brata, stwierdziłam więc, że najlepiej będzie, jak powiem o bracie temu chłopakowi, z którym się spotykam. wiem, ze on nie jest tolerancyjny (nie jest to dla mnie wielkie halo, bo sama nie jestem/byłam za bardzo, a sytuacja mnie zmusiła). reakcja była średnia szczerze mówiąc, najpierw nie mógł uwierzyć, nasza rozmowa stała się taka.. sucha, stwierdziłam, że w takim razie chyba najlepiej będzie odwołać to piątkowe spotkanie, rozmawialiśmy wczoraj i teraz się zastanawiam, czy w ogóle jeszcze się z nim zobaczę, czy potrzebuje czasu jak ja na przyswojenie tego, czy jest aż tak nietolerancyjny. i tak sobie teraz myślę, ja wiem, że brat jest dla mnie najważniejszy, ale muszę bardzo się pilnować, żeby nie myśleć 'kurcze, przez mojego brata...', gdzieś w tyle głowy siedzi mi, że jeżeli ktoś nie jest w stanie zaakceptować mojej rodziny, to i tak nie ma sensu, ale zrozumcie- to okropnie ciężkie...To nie "przez Twojego brata", a przez jaki jest Twój 'kolega', dla Ciebie samej to nowa sytuacja, więc po jakiego grzyba coś mu mówiłaś?! Takich rewelacji nie sprzedaje się na "dzień dobry" osobie, której się nie zna. Mieliści się spotkać we 4? Po co? Przecież jakbyś porozmawiała z bratem i powiedziała, że chyba jeszcze za wcześnie na wprowadzanie w życie rodzinne, to przecież by zrozumiał i byście się umówili we zepsułaś Ty, nie brat, bo on nic nie zrobił. Myśl następnym razem. 12 Odpowiedź przez Życzliwa 2014-07-11 15:01:25 Życzliwa Gość Netkobiet Odp: mój brat powiedział...Jak widać, potrzeba baaardzo niewiele, by uszczęśliwić drugiego człowieka. Posty [ 13 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021
Mój brat (2019) - Przerzucony z pełnego przemocy domu do brutalnego ośrodka poprawczego nastolatek uczy się życia w nowej rzeczywistości i nawiązuje niezwykłe sojusze, aby Odpowiedzi SŁUCHAM.?!?!?!?!?!TY Z BRATEM.?!/?!NO WAY.!Weźź.!Tak nie można.! Slawekzz odpowiedział(a) o 19:43 Slawekzz odpowiedział(a) o 19:44 A twoi rodzice to siostra i brat ? Bo jeżeli tak to u was rodzinne. Czyli twoja mam to twoja ciocia i tak samo z tatą XD AdiRoot odpowiedział(a) o 19:45 Nie chce być wytykany xD... jestem jak dla mnie to nie jest nic złego, ponieważ napięcie trzeba w jakiś sposób wyładować, lecz równie dobrze jest poprostu porozmawiać. blocked odpowiedział(a) o 19:45 Cóż czasu nie odwrucisz..:/Musisz przestać o tym myslećA to co czujesz do brata to ZAUROCZENIE .Pozatym nie rozgrywaj tej akcji jeszcze bardziej bo morzesz mieć kłopoty i plotki na swój temat.. blocked odpowiedział(a) o 19:47 tak .. to raczej nie tak . a czytałam że taka kobieta też ze swoim bratem .. no wiesz co .. i się w sobie zakochali - ale to nie była taka miłość między rodzeństwem tylko coś więcejale i tak to jest ZŁE .! blocked odpowiedział(a) o 19:49 Ja nie widzę w tym nic złego, przecież to nie Ty wybierasz kto Ci się podoba, a kto nie. Co prawda, to tylko moje zdanie, a nie ukrywajmy, jestem trochę walnięta. To źle a nie masz chłopaka mi się wydaje że to przejdzie ja mam tak że się kocham w moim kuzynie =] Dobra, dobra. Nie tylko ty tak masz. Jeśli nikt się nie dowie... Ale ślubu wam nie udzielą . :D Dejvid odpowiedział(a) o 19:49 Teraz czujesz się okropnie. Trzeba by było pomyśleć wcześniej o konsekwencjach. Nie zwracaj uwagi na te głupie odpowiedzi. To nie jest twoja wina, ale powinnaś pogadać z bratem i znaleźć sobie chłopaka a jemu skombinuj dziewczynę, jeżli będziecie mieli kogoś kogo pokochacie to przestaniecie o sobie mysleć. PozdrO,Powodzonka... \biedna :( współczuje ci z serduszka nieeeX2 odpowiedział(a) o 19:43 AdiRoot odpowiedział(a) o 19:51 Haha xD nie no nie moge się powstrzymać jak patrze na komentaże typu : "leczcie sie" "idz do psychiatry" itp. Ludzie, sami pewnie mieliście gorsze wpadki xDAle jak powiedziała pewna inteligenta osoba "Człowiekowi robi się lepiej gdy widzi kogoś gorszego/głupszego od niego który robi z siebie debila, ponieważ może w tedy poczuć iż jest od niego lepszy"Ale nie no prawda jest taka że zdarza się, i mówię ci dziewczyno pogadaj z bratem, a jeśli już tak bardzo momentami jesteś "napalona" to po prostu idź w jakieś miejsce gdzie będziesz miała chwile samotności i spuść ciśnienie, doprowadzając się do orgazmu. Raksa odpowiedział(a) o 20:35 to nie Twoja wina! serce nie sługa. moim zdaniem jakbys znalazla sobie chlopaka i bys sie zakochala to moze by Ci przeszlo. nie martw sie. Fast odpowiedział(a) o 22:14 Osz [CENZURA]..! Ale wlepa Ja [CENZURA] nie no nie bd Cie pogrążał..:D:D (wyrozumiały:D) Ja [CENZURA] ale jaja teraz mi się to śniło bd w nocy..:P NIe no albo przestańcie albo kręćcie porno.:| blocked odpowiedział(a) o 19:44 Pójdziesz do piekła ! ] : - > To okropne. Powinnaś znaleźć sobie chłopaka i unikać narazie swojego brata... 95roksi odpowiedział(a) o 14:23 Słuchaj coś ci powiem...kiedys rowniez byla taka milosc,lecz wprowadzili zakaz bo rodzily sie kalekie dzieci,wiec jesli sie kochacie to najgorsze jest to ze prawo tego zakazuje i ze musicie sie ukrywac,lecz jesli naprawde chcecie byc ze soba to badzcieŻyczę szczęścia;) Pogięło was? Leczcie się ! Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub Pociąga mnie mój brat, dobrze zrobiłam? Mam pokój ze starszym bratem, strasznie mnie on pociąga (brat, nie pokój). Raz przymierzał nowe spodnie i powiedziałam, że wygląda megaseksowanie. On wiedział, że mi się podobał. Ostatnio pocałowałam go i zaczęliśmy się pieścić w nocy! Mam wyrzuty sumienia, gdyż jest to kazirostwo.
fot. Adobe Stock, Syda Productions Kochałam go, mimo że od zawsze sprawiał problemy. No ale brat, to brat. Kiedy jednak musiałam się nim zająć sama, przestało być już wesoło. Dostawałam szału! Okropny, niedojrzały egocentryk Traciłam nadzieję, że to się zmieni. Los okazał się łaskawy. Czasami miałam wrażenie, że Mariusz jest moim synem, a nie bratem. Mama urodziła go, kiedy miałam siedemnaście lat i od początku była przemęczona opieką nad nadpobudliwym dzieckiem. Kiedy Dzieciak – bo tak nazywaliśmy w rodzinie Mariusza – miał sześć lat, zdiagnozowano u niego ADHD. Rodzice mieli wtedy prawie pięćdziesiątkę i nie dawali sobie rady z chłopcem, który nie umiał się na niczym skupić, rozmontowywał wszystko, co wpadło mu w ręce i nieustannie żądał uwagi. Mieszkałam już wtedy z moim późniejszym mężem i unikałam, jak mogłam, bywania w domu rodzinnym. Prawdę powiedziawszy, wystarczyły dwie godziny z Dzieciakiem, żeby człowiek miał ochotę uciec od niego na zawsze. Brat potrafiłby doprowadzić świętego do krzyku i rękoczynów. Uspokoił się, kiedy zmarł tata. Zupełnie jakby ktoś go podmienił. Miesiąc wcześniej był żywym, rozbrykanym dzieckiem, którego nie można było z oka spuścić, a kiedy został tylko z mamą, zamknął się w sobie, zrobił milczący i nienaturalnie, jak na niego, spokojny. Kiedy zaręczyłam się z Danielem, Mariusz miał dziewięć lat. Byłam wtedy w ciąży, to był szybki ślub, bo wiadomo – dziecko w drodze – ale od dawna mieszkaliśmy razem i planowaliśmy wspólne życie. Kiedy na świecie pojawił się Nikodem, mój brat znowu jakby odżył. – Chyba czuje się zagrożony w swojej pozycji najmłodszego dziecka w rodzinie – skomentowała to moja teściowa. – Ale musi się pogodzić z tym, że teraz to na Nikusiu będzie się skupiać cała uwaga. Może miała trochę racji, chociaż na pewno uwaga mojej mamy nie została przeniesiona z syna na wnuka. Mama nie miała już siły zajmować się kolejnym dzieckiem, więc nawet nie prosiłam jej o pomoc. Szczerze powiedziawszy, miałam wrażenie, że mało zajmuje się też Mariuszem. Brat był już nastolatkiem i robił to, co chciał Mama niczego mu nie zabraniała ani od niego nie wymagała. – Po prostu nie mam już siły na wieczne awantury – mówiła zmęczonym głosem, kiedy pytałam, dlaczego brat nawet po sobie nie sprząta. – Wolę to zrobić sama bez marudzenia, niż powtarzać mu sto razy coś, czego on i tak nie zrobi… Dzieciak rósł więc w atmosferze przyzwolenia na wszystko. Kiedy miał piętnaście lat, po prostu informował mamę, że nie wraca na noc do domu albo szkoła dzwoniła do niej z pytaniem, dlaczego syn od tygodnia jest nieobecny. – Nie zdał do trzeciej klasy za notoryczne wagary – pożaliła mi się mama, kiedy Dzieciak był w gimnazjum. – Nie mam do niego siły… Czasami mam ochotę po prostu uciec od niego i tego całego życia… Rodziłam wtedy drugiego syna, więc nie mogłam zajmować się pogarszającym się nastrojem mamy. Wierzyłam, że jakoś sobie poradzi z wychowaniem młodego. Nie zdziwiłam się jednak, kiedy powiedziała mi, że kogoś poznała i ma zamiar wyjechać za granicę, żeby tam mieszkać ze swoim nowym partnerem. – A co z Dzieciakiem? – zapytałam, wystraszona, że zostawi mi go pod opieką. – W lutym kończy osiemnaście lat – odpowiedziała. – Zostawiam mu mieszkanie, przez jakiś czas będę mu przesyłać pieniądze, zanim znajdzie pracę. Nie patrz tak na mnie, Dorota! Ja już dość mu poświęciłam! Chcę jeszcze coś mieć z życia! Wyjeżdżam do Marka i nie próbuj mnie wbijać w poczucie winy! Nie dyskutowałam z nią. Powiedziałam tylko, że nie mogę jej obiecać, że będę chroniła Dzieciaka przed robieniem głupstw. Miałam dwójkę własnych dzieci, a Mariusz faktycznie był dorosły. O dziwo, brat poradził sobie całkiem nieźle. Wynajął dwa pokoje w mieszkaniu mamy, znalazł sobie pracę w sklepie zoologicznym, miał więc z czego się utrzymywać. Powiedziałabym wręcz, że miał więcej pieniędzy niż my z Danielem, co było widać, kiedy zajeżdżał przed nasz blok motocyklem albo chwalił się, że był w Paryżu z dziewczyną. Tych dziewczyn zresztą było bardzo dużo. Za każdym razem, kiedy rozmawialiśmy przez telefon, Dzieciak rzucał inne żeńskie imię. Po Kasi, Natalii, Martynie, Joannie i Weronice przestałam nawet zadawać sobie trud, żeby zapamiętać imię kolejnej zdobyczy mojego braciszka. Wiedziałam, że żadnej z nich nie traktował poważnie, dla niego liczyła się tylko zabawa i przyjemności. – Kiedyś w końcu będzie musiał zacząć myśleć o życiu poważnie – powiedział raz Daniel. – Ja w jego wieku byłem już żonaty i miałem syna, a on? Motocykl, samochód, panienki, imprezy. Oby nasi chłopcy się w niego nie wdali! Na szczęście nasze dzieci są zupełnie inne i bardzo podobne do nas. Czyli niemal flegmatyczne po Danielu oraz pracowite i dokładne po mnie. Nie jeden raz w duszy dziękowałam Bogu, że żaden z moich synów nie jest taki jak Dzieciak. Brat miał już dwadzieścia siedem lat, a dalej zachowywał się jak nastolatek. W mieszkaniu po rodzicach wiecznie urządzał ze współlokatorami balangi, dwa razy został aresztowany za robienie jakichś głupot po pijanemu. Dobrze, że chociaż pracę potrafił utrzymać i mama nie musiała się martwić, z czego jej synek będzie żył. Sama nie wróciła do Polski, jedynie czasem dzwoniła do mnie i wypytywała, czy mam oko na Dzieciaka. – Nie jestem jego niańką, tylko siostrą, a on jest dorosły! – denerwowałam się. Ale faktem było, że braciszek traktował mnie jak powiernicę. To do mnie dzwonił po aresztowaniach, to ja musiałam jechać po niego do szpitala po – na szczęście niegroźnym – wypadku na motorze. I to mnie któregoś pięknego dnia powiedział, że… będzie miał dziecko. – Z kim, na litość boską? – warknęłam, bo przy jego trybie życia aż się dziwiłam, że nie zaliczył wpadki wcześniej. – Z tą treserką psów z niebieską grzywką? – Z Aliną? Coś ty! – machnął ręką na znak, że to już przeszłość. – Nie, to dziewczyna, która wpadła do nas na imprezę, koleżanka tego Sławka, któremu wynajmuję pokój… Piliśmy w kuchni, zaczęliśmy flirtować, no i wiesz… skończyliśmy u mnie w pokoju. Aż zacisnęłam powieki i pokręciłam głową nad jego nieodpowiedzialnością. – No to będziesz ojcem – skwitowałam. – Może wreszcie zajmiesz się na serio swoim życiem. Co zamierzacie? Ona się do ciebie wprowadzi czy jak? Spojrzał na mnie, jakbym nagle postradała zmysły. A potem z uśmiechem politowania oznajmił, że nic nie zamierza zmieniać w życiu poza tym, że będzie musiał za parę miesięcy zacząć płacić alimenty. Na moje pytanie, czy chociaż wspiera tę dziewczynę, był z nią u lekarza czy wykupił jej suplementy dla ciężarnych, był autentycznie zaskoczony. – Ale my nie jesteśmy razem – udzielił mi wyjaśnienia. – To była jedna noc. Nawet nie wiem, jak ona ma na nazwisko. Po prostu wczoraj zadzwoniła do Sławka i powiedziała, że zrobiła test i jest w ciąży. Sławek mówi, że ją zna i to nie jest laska, która sypia z każdym, więc to zapewne mój dzieciak. I tak zrobię testy na ojcostwo, ale nawet jeśli to moje dziecko, to nie zamierzam sobie przez to rujnować życia – prychnął z lekceważeniem. Wtedy wreszcie puściły mi nerwy Nawrzeszczałam na niego, że to on zrujnował życie tej biednej dziewczynie, że jest samolubnym, zadufanym w sobie gnojkiem, który nigdy nie dowiedział się, czym są zobowiązania i odpowiedzialność. A potem kazałam jechać do tej dziewczyny i zapytać, w czym może jej pomóc. Mimo swojego charakteru brat się ze mną liczył, a moja wściekłość chyba go wystraszyła, bo powiedział, że tak zrobi. Kiedy zadzwonił kilka dni później, miał problem. Okazało się, że Iza nie miała pracy i nie była nigdzie ubezpieczona, a do tego dopiero niedawno przyjechała do naszego miasta. Ponieważ kiedyś pracowałam w ZUS–ie, brat chciał, żebym pomogła jej się zarejestrować i zdobyć ubezpieczenie jako ciężarna. Kazałam mu ją przywieźć do nas do domu. Iza okazała się drobną, wystraszoną i bardzo młodą dziewczyną, która skojarzyła mi się z myszką. Z miejsca ją polubiłam. No i współczułam jej, że los wepchnął ją na taką minę jak mój braciszek. Po godzinie rozmowy z nią miałam pewność, że dziecko, było dzieckiem Mariusza. To rzeczywiście nie był typ dziewczyny, która romansowała na prawo i lewo. Była tu od niedawna, nie znała prawie nikogo, czuła się zagubiona i sporo wypiła na tamtej imprezie. Wydawało jej się, że Mariusz to materiał na chłopaka. Liczyła, że zostaną parą i wszystko będzie jak w romantycznych amerykańskich filmach. Tyle że film, w którym wylądowała, przypomniał raczej dramat obyczajowy… – Mogę ją wozić do lekarza i dawać jej pieniądze, ale nie zamierzam się z nią wiązać! – oznajmił Dzieciak, kiedy powiedziałam, że Iza sobie bez niego nie poradzi. Zachowywał się jak ostatni gnojek Kiedy Iza była w czwartym miesiącu ciąży, on pojechał do Chorwacji z nową lalunią. Ponieważ dałam Izie mój numer telefonu, dzwoniła do mnie, kiedy chciała porozmawiać o swoim stanie albo obawach. Była niewiele starsza od Nikodema, więc traktowałam ją trochę jak córkę. Wiedziałam, że miała nieciekawe dzieciństwo w domu, gdzie były alkohol i przemoc. – Nie mogę tam wrócić. Ojciec i macocha nawet nie wiedzą, że zaszłam… – wyznała mi. – Tutaj mieszkam z trzema innymi dziewczynami, ale nie wiem, co potem. One pracują, muszą się wysypiać… Ona też pracowała, tyle że na czarno. Sprzątała mieszkania i biura, prowadziła dokumentację myjni samochodowej. Miała tyle środków, żeby przetrwać, mieszkając we wspólnym mieszkaniu, ale nie było mowy, żeby była w stanie utrzymać siebie i dziecko na godnym poziomie. To było zadanie dla ojca jej dziecka. – Wymów umowę Sławkowi albo temu drugiemu kolesiowi – poleciłam mu. – Możesz nie uważać Izy za swoją dziewczynę, ale ona urodzi twoje dziecko i będzie potrzebowała pomocy w wychowaniu. Oczywiście stanął okoniem. Nie podobała mu się myśl, że mają z nim zamieszkać kobieta i dziecko. To by oznaczało koniec kawalerskich imprezek, sprowadzania do domu kolejnych dziewczyn i w ogóle słodkiego życia, jakie wiódł. Próbował więc argumentować, że nie mam prawa mu rozkazywać i że to jego mieszkanie. – Taaaak? – zapytałam, mrużąc oczy. A potem zadzwoniłam do mamy i o wszystkim jej opowiedziałam, chociaż Dzieciak prosił, żebym póki co nic jej nie mówiła. – Dziecko?! – mama była zszokowana. – Ale to cudownie! Wreszcie się uspokoi! Co to za dziewczyna? Oświadczył się jej? Wprowadziła się do niego? Rzuciłam, że właśnie tu jest pewien problem. A potem zapytałam, kto po śmierci taty dokładnie odziedziczył mieszkanie. Prawda była brutalna dla mojego braciszka. Mieszkanie nie było jego – jak przywykł o nim myśleć – tylko w większości należało do mamy, a w ułamkowych częściach do mnie i do niego. Z Niemiec do Polski jest niedaleko, więc mama przyjechała bardzo szybko. Prosto z dworca poszłyśmy do notariusza. Mama przepisała na mnie swoją część własności. Kiedy powiedziałam to Dzieciakowi, zdawał się nie rozumieć, co to dokładnie znaczy. Więc mu wytłumaczyłam: – To znaczy, że ty i twoi koledzy mieszkacie w mieszkaniu, które jest w większości moje, a ja właśnie zamierzam wypowiedzieć im umowy, o ile w ogóle coś spisywaliście. Dzieciak oczywiście się buntował, ale powiedziałam, że mogę spłacić jego część i przejąć mieszkanie całkowicie. Mama, kiedy próbował ją obwiniać, że go pominęła, wyjaśniła mu w kilku dosadnych zdaniach, że mieszkał tam za darmo przez wiele lat, a teraz ona życzy sobie, żeby zamieszkał tam jej wnuk lub wnuczka, bo dziecko też będzie jej rodziną. Przez jakiś czas Mariusz szukał lokum do wynajęcia, ale ceny najmu szybko ostudziły jego zapędy, zwłaszcza że miał w perspektywie płacenie alimentów. Koniec końców braciszek schował dumę do kieszeni i przyjął moją ofertę, że będzie mógł mieszkać w lokalu, który w większości należy do mnie, o ile będzie płacił wszelkie rachunki i zajmował się porządnie swoim dzieckiem oraz Izą. – Spokojnie, kochanie. Kiedyś go spłacimy, a mieszkanie będzie dla chłopaków – powiedziałam do Daniela, który z niepokojem śledził poczynania moje i mamy. – Ale póki co to najlepsze wyjście. – Pamiętaj, że to twój spadek po ojcu i prezent od mamy – powiedział mąż. – Ale może racja. Też uważam, że na ten moment to dobre rozwiązanie. Kiedy lokatorzy się wynieśli, Daniel pomógł Mariuszowi zrobić remont i urządzić pokój dla dziecka. Iza nie mogła uwierzyć, że tyle dla niej robimy, ale zapewniłam ją, że przecież jesteśmy rodziną. Wiedziała już, że urodzi córeczkę i niesamowicie się cieszyłam, że oprócz czterech mężczyzn w rodzinie będę też mieć bratanicę. Kiedy Pola się urodziła, wszyscy zgodnie stwierdzili, że… jest podobna do mnie. Zostałam jej matką chrzestną i mała jest moim oczkiem w głowie. Mariusz i Iza mieszkają razem już trzeci rok Chociaż nikt ich nie zmuszał, żeby byli parą, to wspólna opieka nad małą, sprawy domowe i życie pod jednym dachem ich do siebie zbliżyło. Niedawno Dzieciak podziękował mi, że tak to wszystko rozegrałam. – Gdyby nie ty, byłbym dzisiaj kretynem po trzydziestce, który udaje nastolatka – wyznał szczerze. – Jest dobrze, siostra. Mam naprawdę fajną rodzinę. Zaszkliły mi się oczy kiedy to usłyszałam. Ale najbardziej wzruszyło mnie to, że kiedy to mówił, nie byliśmy wcale sami. Obok siedziała Iza. Trzymali się za ręce. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”
Read 13 from the story Okrutny los by lucrezia1256 with 644 reads. złość, styles, aranżowanemałżeństwo. Aiden najpierw działa, a dopiero później myśli. Mój brat nigdy nie był czysty ani schludny. Od dzieciństwa zresztą nigdy sam nie sprzątał. Czyjejś pracy też nie doceniał. A mieszkaliśmy w 3-pokojowym mieszkaniu, więc było co robić. Później zmarła nasza mama. Cały dom spadł na moje barki. Tata też o nic nie dbał. W ogóle go to nie interesowało. Na dodatek to ja miałam jeszcze im gotować. Naprawdę było mi ciężko, bo jeszcze studiowałam na uniwersytecie, a oprócz tego pracowałam. Pod koniec dnia wracałam do domu ledwo żywa. A tu czekało na mnie sprzątanie i zbieranie rzeczy po dwóch mężczyznach. Oprócz prania, prasowania, gotowania. W międzyczasie dobrze byłoby chociaż samej coś przekąsić. Minęło trochę czasu. Brat przyprowadził do domu swoją żonę. Myślałam, że wszystkie kobiety są z natury opiekuńcze i pracowite, więc nawet się ucieszyłam. Och, jak bardzo się pomyliłam! W rzeczywistości Kasia była jeszcze bardziej niechlujna i leniwa niż mój Darek. No i teraz musiałam sprzątać i obsługiwać już sporą rodzinę. Ale do sprowadzania koleżanek to Kasia była pierwsza. Sprzątanie po nich, nawet już samo mycie naczyń – to była prawdziwa udręka. Ale jak wytłumaczyć ludziom, że nie zostawia się po sobie bałaganu i nie czeka, aż ktoś wszystko zrobi za nich? To nie jest ani uczciwe, ani sprawiedliwe. Poza tym Kasia spędzała dużo czasu w domu, bo pracowała na pół etatu. Wszystko to trwało 5 miesięcy. Byłam już sfrustrowana, ale gdy tylko wspominałam o tym, że młodzi mogliby zamieszkać osobno, albo choćby o tym, żeby ustalić jakieś zasady wspólnego życia, ojciec natychmiast mnie uciszał. Mówił, żebym się nie wtrącała do brata i jego żony i żebym tyle nie narzekała. Na początku byłam cierpliwa, myślałam, że wreszcie się zorientują. Ale w końcu po prostu eksplodowałam. Stało się to po tym, jak Kasia rozlała kakao na dywan i, o dziwo, chciała go wyczyścić. Ale mój brat ją powstrzymał. Powiedział jej, żeby się nie martwiła, siostra zaraz sama się tym zajmie. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że moje przypuszczenia były słuszne. W tym domu naprawdę uważają mnie za służącą. W przypływie wściekłości zadzwoniłam do narzeczonego i powiedziałam mu, że nie mogę tu dłużej zostać. Postanowiliśmy wynająć mieszkanie i następnego dnia się wyprowadziłam. Żyjemy teraz bardzo szczęśliwie, chociaż moi krewni ze mną nie rozmawiają. Obrazili się.
Brat Grzegorza Markowskiego zamiast w muzykę przelał swoje ambicje w posługę kapłańską. Doszedł nawet do szczebla biskupa pomocniczego. "Jakby takich oddanych księży było więcej, to

Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-08-30 16:39:28 Evakowal Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-08-30 Posty: 1 Temat: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Hej. Potrzebuję waszej od tego że wychowywałam się w kochającym, ale niepełnym domu. Mój biologiczny ojciec zostawił mamę jeszcze gdy była w ciąży. Z następnym partnerem nie wyszło, rozstali się 10 lat temu. Ja aktualnie mam 22 się okazało - mam również przyrodniego brata. Jest starszy o 3 lata i wiedział o moim istnieniu od zawsze. Ja dowiedziałam się dopiero znaczy znałam go z widzenia, ale nigdy nie mieliśmy kontaktu i nie wiedziałam, że jest moim zwróciło moja uwagę, to jego zachowanie. Jak dla mnie - dziwne. On nie widzi w tym nic mnie, chce spędzać ze mną cała dobe.. Dosłownie!Na początku myślałam, że cieszy się z siostry, moja mama też tak myślała. Myślałyśmy ze mu minie a to się nasila. On nie ma kontroli nad tym co robi, tak mi się wydaje. Przychodzi cały czas, a jak musi iść (mama wygoniła go po 3 dniach u nas) to cały czas dzwoni i pisze do mnie. Mogę nie odpisywać bo śpię czy jestem zajęta - co chwilę przychodzą wiadomości. Podliczyłam że w ciągu 6 godzin nieaktywności dostałam ich tego dochodzą głupie żarty. Pytam go, gdy przyjdzie :na co masz ochotę, a on mówi : na Ciebie. Pytam, czy ma dziewczyne w zupełnie luźnej rozmowie - on mówi że nie bo po co, skoro ma mnie. Albo, ze woli patrzeć na mnie zamiast w komputer /telefon ; gdy jestem ze znajomymi to mówi jak to oni mają dobrze, bo mogą spędzić ze mną czas. Jak coś się dzieje to zawsze mnie broni. Bawi się moimi włosami, pożera wzrokiem, choć przenosi wzrok gdzieś indziej gdy go przyłapię, ostatnio chciał mi zrobić malinkę na szyi.. Niby w że wyjeżdżam na studia w przyszłym roku to ten już, że jedzie ze mną bo chce mieć mnie blisko. Później mówi że to żarty i nie kręcą go siostry. A ja już jestem zmieszana wszystkim. Tak, przytulaliśmy się.. Smyral mnie po plecach, włosach, łapał za rękę 2 Odpowiedź przez Bullinka 2020-08-30 17:52:25 Bullinka Redaktor Działu Prawo, Psychologia i Emigracja Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 1,114 Wiek: 50 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Masz problem...Byla niewielka bliskosc, do ktorej nie powinno sie zakracil w tym wszystkim. Adoruje, pisze itd jak twoj ja bym zrobila: przestala miec czas na pisanie z nim, wychodzenie czy spedzanie czasu. Powiedziala mamie o swoich obawach, aby przestal bywac w waszym domu. I'm so lonely, broken angel... Polamano mi skrzydla i odebrano z klawiatury polskie znaki diakrytyczne... 3 Odpowiedź przez Ela210 2020-08-30 19:58:41 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? takiego brykającego brata to musisz ostro utemperować. On chyba nie radzi sobie z emocjami ze jest obok kobieta w jakimś sensie "jego" chociaż daj sobie wejść na głowę. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 4 Odpowiedź przez Gary 2020-08-30 20:00:45 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Pożądanie go męczy... Ma na Ciebie ochotę Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 5 Odpowiedź przez paslawek 2020-08-30 20:07:02 paslawek Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,319 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Dla równowagi żeby nie było za wesoło to podpowiem że sytuacja w jakiej znalazła się Autorka jest jedną z tych w których bardzo często dochodzi do gwałtu .Evakowal goń go jak najprędzej i nie przejmuj się tym co ktokolwiek sobie pomyśli lepiej na zimne coś za bardzo się przykleił do ciebie i jak napisano wcześniej nie ma kontroli nad emocjami ,pożądaniem trochę alkoholu i nieszczęście gotowe może i przesadzam ale nie tak bardzo. "Cichociemny na paralotni" 6 Odpowiedź przez Bullinka 2020-08-30 20:11:45 Bullinka Redaktor Działu Prawo, Psychologia i Emigracja Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 1,114 Wiek: 50 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? paslawek napisał/a:Dla równowagi żeby nie było za wesoło to podpowiem że sytuacja w jakiej znalazła się Autorka jest jedną z tych w których bardzo często dochodzi do gwałtu .Evakowal goń go jak najprędzej i nie przejmuj się tym co ktokolwiek sobie pomyśli lepiej na zimne coś za bardzo się przykleił do ciebie i jak napisano wcześniej nie ma kontroli nad emocjami ,pożądaniem trochę alkoholu i nieszczęście gotowe może i przesadzam ale nie tak przesadzasz. Takie sytuacje sie zdarzaja. Lepiej temu zapobiec. I'm so lonely, broken angel... Polamano mi skrzydla i odebrano z klawiatury polskie znaki diakrytyczne... 7 Odpowiedź przez Istotka6 2020-08-30 23:20:28 Istotka6 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-04-30 Posty: 2,145 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Ja też widzę w Nim egzemplarz na przyszłego gwałciciela, psychofana. Przerażające jest to co on mówi do Ciebie, to nie jest normalne... Na Twoim miejscu wyjechałabym jak najszybciej, nie utrzymywała z Nim kontaktu a teraz mocno ochlodzilabym relacje Często się zdarza romans między kuzynami i może on z tych co zakochuja się w kuzynostwie tylko tego nie przyzna ale to widać że z Jego strony jest zdecydowanie coś więcej niż rodzinne relacje Nie ma rewolucji, jeśli nie ma buntu. 8 Odpowiedź przez Gary 2020-08-30 23:26:14 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-08-30 23:26:29) Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Jak dla mnie zwykły podryw, ale mają pecha, bo są powiązani rodzinnie. Gdyby tego powiązania nie znali, to by ze sobą byli. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 9 Odpowiedź przez Bullinka 2020-08-30 23:37:51 Bullinka Redaktor Działu Prawo, Psychologia i Emigracja Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-04-10 Posty: 1,114 Wiek: 50 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Gary napisał/a:Jak dla mnie zwykły podryw, ale mają pecha, bo są powiązani rodzinnie. Gdyby tego powiązania nie znali, to by ze sobą racje...Jednak wiedza. Zgodnie z prawem taka relacja jest nielegalna. Poza tym ona widzi w tym problem ( tak wnioskuje ). I'm so lonely, broken angel... Polamano mi skrzydla i odebrano z klawiatury polskie znaki diakrytyczne... 10 Odpowiedź przez Monoceros 2020-08-31 00:54:16 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,147 Wiek: XXX Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Legalne czy nie, wypada czy nie - dziewczynie to nie odpowiada. Więc nie ma o czym gadać - działaj jak z każdym facetem, którego zalotów nie chcesz znosić. Ogranicz kontakt, nie spotykaj się sam na sam, nie odpisuj na wiadomości, powiedz mu, że na nie masz ochoty na takiego jego zachowania. Piszesz, że przytulaliście się, że głaskał cię, trzymał za rękę - to nie brzmi, jakbyś reagowała na te zachowania stanowczo. Teraz zacznij - zero kontaktu fizycznego. Niech nie ma najmniejszej wątpliwości, że jego zachowania są mile widziane. If you can be anything, be kind. 11 Odpowiedź przez Olinka 2020-08-31 01:19:09 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,381 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Jak to się stało, że nagle, po wielu latach, dowiedziałaś się o jego istnieniu? Dlaczego zaczął bywać w Twoim domu? Dlaczego w nim nocuje? Jak na 25 lat zachowuje się bardzo niedojrzale, żeby nie napisać szczeniacko. W dodatku wydaje się nie mieć żadnych zahamowań. Od razu po przeczytaniu Twojego posta pojawiła się u mnie myśl, że on może być niebezpieczny i bałabym się zostać z nim sam na sam. Jak wcześniej zauważono, on nad sobą nie panuje i nie wiadomo do czego zdolny jest się posunąć, jeśli nadarzy się stosowna okazja, a okoliczności będą dodatkowo sprzyjające (alkohol, impreza). Niedobrze się stało, że doszło między Wami do jakiejkolwiek czułości - to mogło go ośmielić, ale też dodatkowo pobudzić. Na domiar złego z racji pokrewieństwa brat w Twoim towarzystwie czuje się bardzo pewnie i nie ma oporów, by nadużywać Waszej gościnności. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 12 Odpowiedź przez Lady Loka 2020-08-31 07:35:23 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? A ja nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego mu nigdy nie powiedziałaś otwarcie i wprost, że nie chcesz z nim takiej relacji, nie chcesz, żeby Cię dotykał, masował itd?Wiesz jaki jest to po co pozwalacie na jego nocowanie u nas? Po co chodzisz z nim na imprezy? Czemu mu na takie zachowanie dajecie przyzwolenie?Nie gra mi to jedno z drugim. Gdybym nie chciała czyjegoś zachowania to bym o tym mówiła wprost i bym nie doprowadzała do ryzykownych sytuacji. Ty nie robisz nic żeby ten kontakt ograniczyć. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 13 Odpowiedź przez feniks35 2020-08-31 09:32:16 feniks35 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-04-06 Posty: 4,152 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Lady Loka napisał/a:A ja nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego mu nigdy nie powiedziałaś otwarcie i wprost, że nie chcesz z nim takiej relacji, nie chcesz, żeby Cię dotykał, masował itd?Wiesz jaki jest to po co pozwalacie na jego nocowanie u nas? Po co chodzisz z nim na imprezy? Czemu mu na takie zachowanie dajecie przyzwolenie?Nie gra mi to jedno z drugim. Gdybym nie chciała czyjegoś zachowania to bym o tym mówiła wprost i bym nie doprowadzała do ryzykownych sytuacji. Ty nie robisz nic żeby ten kontakt Mam takie same odczucia. Jakby Autorke ten zakazany owoc tez rajcowała ale z racji tego, ze wie ze nie wolno to przerzuca ciezar odpowiedzialnosci na brata napalenca a ona coz bidulka, moze sie na niego sama nie rzuca ale dozwala na te miziania, smyrania i teksty o byciu "jego". A dla niego to jest ciche przyzwolenie i chyba dobrze to chlopak odczytuje. Jesli naprawde by to Autorce wadzilo to powiedzialaby wprost: sluchaj ciesze sie ze mam Ciebie jako brata i chce utrzymywac kontakt ale nie czuje sie komfortowo gdy zachowujesz sie dwuznacznie, nawet jesli robisz to tylko w zartach. Wez wiec zbastuj z tymi gestami i slowami bo inaczej bede musiala niestety ograniczyc nasze kontakty do minimum bo czuje niesmak. A tymczasem najwiekszym problemem Autorki nie jest to jak brata wystopowac w tych zachowaniach tylko czy on sie zakochal. 14 Odpowiedź przez Witek7 2020-08-31 09:50:25 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-08-31 10:24:43) Witek7 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-11-14 Posty: 238 Wiek: XXI Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Oględnie napisałem, że najprawdopodobniej jest to prowokacja... i skasowano mój post. O co chodzi? Nikogo nie obraziłem. Czy nie można już tu napisać własną opinię?Niepoważne to jest. Albo jest to wpis osoby o kazirodczych ograniczające się do stwierdzenia, że dany wątek jest prowokacją, traktujemy jak off-top, po czym usuwamy bez ostrzeżenia. Ponadto, jeśli masz wątpliwości co do jakiegoś wątku, dostępna jest opcja „raportuj”, z której proszę, byś w przyszłości skorzystał. Nullius in verba - Nie wierz na słowo. (Motto akademii naukowych) 15 Odpowiedź przez Gary 2020-08-31 10:14:18 Gary Net-facet Nieaktywny Zawód: na razie podąża ścieżką ze szczytu w stronę zieleniącej się doliny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 8,238 Wiek: 537 i tej wersji będę się trzymał Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Bullinka napisał/a:Gary napisał/a:Jak dla mnie zwykły podryw, ale mają pecha, bo są powiązani rodzinnie. Gdyby tego powiązania nie znali, to by ze sobą racje...Jednak wiedza. Zgodnie z prawem taka relacja jest nielegalna. Poza tym ona widzi w tym problem ( tak wnioskuje ).To niech nie flirtuje, niech się nie całuje, niech nie daje włosów do głaskania. Mniejszą zdradą jest chwila seksu z nieznajomym niż wiele lat życia razem bez miłości. Życie bywa kolorowe, ale w większości jest szare i właśnie w tych odcieniach szarości powinnaś odnajdować szczęście. "Chciałabym to znowu poczuć... to antidotum na śmierć duchową, znowu czuć że żyję...". 16 Odpowiedź przez Ela210 2020-08-31 17:15:40 Ela210 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: mirror... Zarejestrowany: 2016-12-28 Posty: 18,099 Wiek: w pełnym rozkwicie :) Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał?? Gary napisał/a:Bullinka napisał/a:Gary napisał/a:Jak dla mnie zwykły podryw, ale mają pecha, bo są powiązani rodzinnie. Gdyby tego powiązania nie znali, to by ze sobą racje...Jednak wiedza. Zgodnie z prawem taka relacja jest nielegalna. Poza tym ona widzi w tym problem ( tak wnioskuje ).To niech nie flirtuje, niech się nie całuje, niech nie daje włosów do podszedł ją..metoda na brata przyrodniego. Swoją drogą to wku...ze te kobiety mają tyle zamieszania z powodu męzczyzn z tamtej mamie, autorko. Gdy wieje wiatr historii, Ludziom jak pięknym ptakom Rosną skrzydła, natomiast Trzęsą się portki pętakom.? 17 Odpowiedź przez WendyW 2020-09-10 13:37:00 WendyW Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-30 Posty: 253 Odp: Czy mój brat się we mnie zakochał??Powiem brutalnie, musisz się całkiem odciąć. Miałam tak z kuzynem, flirt, podteksty, milion wiadomości. Przestałam się do niego odzywać, odpisywac więc wyczuł, że przegiął. Ostatnio tylko na jakimś portalu społecznościowym gdzie ktoś mnie oznaczył na zdj. Skomentował, że jestem super piekniutka i serduszka. Zaczekam kilka dni i usunę komentarz, więc rozumiem Cie i niestety musisz zastosować ostre cięcie lub mu to powiedzieć. Ja się nie odważyłam. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Hejka! Dziś filmik z moim bratem Kordianem :) Postanowiliśmy, że Kordian wykaże się i pokaże swoje umiejętności urodowe :D Sprawdźcie jak sobie poradził i ko
Cześć dziewczyny, piszę tu, bo znajomi zbyt madrzy nie są... Moj brat ma od roku dziewczyne. To jest kochany, wrazliwy chlopak, czasem ma swoje loty i potrafi zranic, doprowadzić do szalu ale to nie jest usprawiedliwienie dla tego, co zrobiła ;( Wystarczajaco mu zrobila, juz dawno mowilam, zostaw ją, lepiej nie będzie to nie, po co. Laska ma doktorat i go poniza za to ze jest zwyklym robotnikiem i imprezowiczem ( a co za tym idzie mial sporo dziewczyn w łóżku) a nie sztywnym, powaznym panem doktorem prawiczkiem. Ok jej nie mozna odmowic inteligencji, madrosci,urody i tego ze dobrze sie prowadzi ale nie moge jej zrozumiec, po co jest z kims kto jej nie pasuje, zamiast go zostawic. Z wygody ze poda obiadek i posprzata w domu? `ze ją szanuje i okazuje jaka jest wazna dla niego? Podnosi jej to ego? Przegiela kilka dni temu gdy sie poklocili. Pili wodke (i wczesniej wiele razy to robili i nic takiego nie mialo miejsca) i moj brat zwrócił jej na cos uwage a on do niego, ze taki debil nie będzie jej mowil co i jak ma robic... I rzucila sie na niego z nozem. Rana gleboka na kilka cm do szycia. I to jeszcze w noge kolo tetnicy. Mam nadzieje ze nie będzie mial problemow zdrowotnych po tym bo ją zabije! Juz mam ochote to zrobic! Nasz przyjaciel tez kiedys mial podobna rane zadana nozem i zdrowie mu zaczelo po tym szwankowac... Bylismy wtedy we 3, wezwalam karetke, karetka policje. Aresztowali ja. I co? Wypuscili nastepnego dnia i umorzyli sprawe bo moj braciszek zadzwonil na komende i powiedzial ze to on na nia wpadl, ze to byla jego wina i mają ją wypuscic. Do niej wypisywal smsy nie z pretensjami jak ja, ale ze ja kocha najmocniej, teskni, ze to jego wina ze tak sie stalo - no nie wierzylam jak to czytalam.... Okazało się później, ze telefon miala wylaczony, on nie wiedzial ze nie przemyciła tel do aresztu, i odchodził od zmyslow co sie z nia dzieje zamiast skupić sie na sobie.. Nie wiem co on ma w glowie i jak mu ja wybic, ale dziewczyna juz wczesniej miala zadatki na agresje i ja to czulam, jeszcze mu mowilam, zeby nie było tak ze ona kogos na ciebie nasle albo sama sie rzuci na cb i wyjdziesz z tego jako warzywo albo wcale. Boje sie o niego. To nie jest kwestia zazdrosci, checi rozbicia zwiazku. Najgorsze ze oni na co dzien buzi buzi, slodka para dla każdego a w domu co innego jest, ona go nawet nie przeprosila za to co zrobila
Sennik Brat. Pojawienie się brata przeważnie oznacza ważne wydarzenie w rodzinie. Ogólnie jest zwiastunem korzyści i radosnych nowin. Jeśli posiadamy brata i nasze stosunki nie są najlepsze, to być może nadszedł dobry moment, aby zażegnać konflikt. Widzieć brata - radosne życie; ważne wydarzenie rodzinne.
zapytał(a) o 17:07 Czy mój brat robi dobrze? Mój brat jest jakiś niewyżyty i chory psychicznie. Przyjechał na całe wakacje do domu. Wczoraj używał takich wulgaryzmów do mnie, że się w pale nie mieści. Chciałem coś powiedzieć, jeszcze nic nie powiedziałem a on o mnie "Nie odzywaj się" z krzykiem" a jak pytałem "Dlaczego?" to on "Morda p***lona szmato, mówię Ci, a Ty musisz otwierać mordę". Im bardziej on mnie wyzywał tym bardziej się broniłem i mówiłem mu, że to tylko on się odzywa bo ja nie, a on jeszcze gorzej mnie wyzywał i poniżał. On jest jakiś niewyżyty. Raz jak rodziców nie było w domu to swoją komórką nakręcił o mnie film, wyzywał mnie, poniżał, wyśmiewał przed kamerą i mnie sprowokował, dostałem szału, krzyczałem i się rzuciłem, żeby mu z jego obleśnej i zboczonej łapy wyrwać telefon, ale nie udało mi się i on to zapisał i podobno pokazał swoim znajomym ;/. A mama powiedziała, że on mnie traktuje jak niedorozwoja. Czy robi dobrze? To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź On?? Jak ja bym miała tkaiego brata to bym go zabiła...no moze nie dosłownie, ale bym taką aferę mu zrobiła, ze by się nie pozbierał. Wiec odpłac się mu tym zamym, nie daj się poniżac. Też go wyzywaj...a tak w ogóle to chyba powinniście mu załatwic konsultacje z psychiatrą. Ale poniżac to ty sie nie dawaj, bo on będize miał satysfakcję...zawsze mu odchrzań. Daję ci 1000% gwarancję, ze się uda...albo go ignoruj jak gada trochę mniej wulgarne rzeczy. Pozdrawiam;) Odpowiedzi Lovelly. odpowiedział(a) o 17:09 zgłoś to na pały ;] jeżeli twój brat sie zachowuje to nagraj na dyktafon i potem pokarz starym ;) zrozumieją cie ;[ taki wpływ ma środowisko jak na twojego brata ;] 3maj sie :} blocked odpowiedział(a) o 17:09 blocked odpowiedział(a) o 17:09 Mysa odpowiedział(a) o 17:10 uzywaj takich samych slow jak on.. jesli ktos cie spyta skad znasz takie slowa powiedz ze nauczylas sie od niego.. pacyfkax odpowiedział(a) o 17:10 on jest jakimś łomem? Boże.. nakręć o nim film:) taki jak on oTobie;D I powiedz rodzicom.. blocked odpowiedział(a) o 17:10 Czy robi dobrze? No jasne że nie! Powiedz mu żeby się odwalił i też nagraj o nim film i pokaż znajomym to on cie nie będzie poniżać. blocked odpowiedział(a) o 17:16 jak on na ciebie krzyczy no to nie zwracaj na niego uwagi... w koncu mu się znudzi..... albo rzuć mu taki tekst jak cię będzie wyzywał: - Też cię kocham, braciszku!!!! blocked odpowiedział(a) o 17:18 niesłuchaj tego co on mówi i niezwracaj uwagi to to mu się znudzi:0 pozdrawiam:) Natas odpowiedział(a) o 17:22 Cięta riposta: spier... A dobrze to nie robi, jak zryty dekiel. Staraj się nie zwracać na niego uwagii . Ignoruj go . Powinno pomóc.. musisz coś zrobić. jeśli jest twoim rodzonym bratem namów rodziców, żeby go do psychologa wzięli. albo psychiatry ;ppp PaLa55 odpowiedział(a) o 17:13 Uważasz, że ktoś się myli? lub

mój facet robi mi dobrze pod prysznicem, dochodzę i krzyczę z rozkoszy. Strona główna Oferty Sprzedające Widea Opowiadania Forum Blog Centrum pomocy Kontakt.

To tak skomplikowane ze az wraz z rodzina wieszkam za granica, ten moj brat mieszka w Polsce , nie moge zrobic nic rano dostalam wiadomosc od bratowej ze on powiedzial ze sie zabije…ja w placz, odrazu zrobilismy narade rodzinna z tata i mama, zdecydowalismy ze mama poleci jutro do Polski , bo nic zdalnie nie wrocilismy z wakacji z pl, wszyscy z nim rozmawialismy, prosba i grozba i ja i moj maz, i rodzice. On ma dwoje malych dzieci, z zona im sie nie uklada , i co by on nie mial do niej to niestety ale on jest pijakiem, i jej zawsze jest na wierzchu… i to mu powiedzielismy, nie uklada sie, nie da rady naprawic, trudno , ludzie sie rozchodza, ale musisz byc trzezwy , po pijaku nic nie zrobisz…. My pomozemy , ale badz trzezwy, moze wszywka? Moze znowu terapeuta? Kazal nam XXXX I nie robic z niego alkoholika. I dzis taka bomba, ona pisze ze on chce sie Zabic, i za 15min ze jedzie z dziecmi na dwa dniu urlopu, i zebysmy moze do kogos zadzwonili zeby go pilnowal. I pojechala. A my wydzwaniamy, piszemy…. Nie mam sily Cześć, witajcie na moim kanale! Tym razem zapraszam was do obejrzenia makijażu stworzonego przez mojego młodszego brata, zainspirowanego okładką książki. Mił 35 odpowiedzi na pytanie: Mój brat chciał popełnić samobójstwo….. 🙁 on sam musi a ty bądź z nim Współczuję bardzo 🙁 Zgadzam się z Valą – brat sam musi chcieć się leczyć, chcieć żyć Ty możesz być obok, pomagać, niech brat wie, czuje, że ma w Tobie wsparcie ale i tak wszystko zależy od niego tacy ludzie przede wszytskim muszą wiedzieć, że są mega potrzebni i kochani- trzeba ich wciąż i wciąż o tym zapewniać… Zamieszczone przez aduchaWczoraj, zdązyłam go uratować- wziął garść relanium i zapił. Pogotowie, płukanie i….. Brat ma problemy alkoholowe- jest na terapii, już raz też chciał popełnić samobójstwo- też zdązyłam….potem był pobyt w osrodku odwykowym na własne żądanie a potem śmierś mamy i przerwał leczenie. Wiem, ze leczenie jest trudne ale te próby samobójcze… Ma żonę, ale wydaje mi się że coś z nimi nie jest dobrze, dziewczyny jak mu pomóc….? aducha współczuje przeżyć 🙁nie wiem jak pomóc, może jakiś dobry psycholog, terapia rodzinna, ośrodek odwykowy… ale musi chcieć sam coś ze swoim życiem zrobić… trzymam kciuki żeby się udało Zamieszczone przez Sutacy ludzie przede wszytskim muszą wiedzieć, że są mega potrzebni i kochani- trzeba ich wciąż i wciąż o tym zapewniać… są 2 szkoła – druga mówi coś wręcz przeciwnego – że musi spaść na samo dno i zostać bez przyjaciół/rodziny żeby zrozumieć i coś zmienić… znam kogoś kto pił 20 lat i nic nie pomagało – prośby, groźby, płacze, zapewnienia o miłości – nie zmieniały nic pewnego dnia został sam (za radą psychologa wszyscy się odsunęli) – i wtedy zgłosił się na odwyk, w wakacje minie 8 lat jak nie pije alkoholu… Zamieszczone przez fridasą 2 szkoła – druga mówi coś wręcz przeciwnego – że musi spaść na samo dno i zostać bez przyjaciół/rodziny żeby zrozumieć i coś zmienić… znam kogoś kto pił 20 lat i nic nie pomagało – prośby, groźby, płacze, zapewnienia o miłości – nie zmieniały nic pewnego dnia został sam (za radą psychologa wszyscy się odsunęli) – i wtedy zgłosił się na odwyk, w wakacje minie 8 lat jak nie pije alkoholu… Ja też o tej szkole słyszałam. Współczuję, sytuacja jest naprawdę trudna. Najgorsze jest w tym, że w znacznej mierze wszystko zależy od niego. Najlepszym rozwiązaniem jest pójść do ośrodka walczącymi z uzależnieniami, oni powinni fachowo skłonności samobójcze, może jakies leki pomogą? Zamieszczone przez fridasą 2 szkoła – druga mówi coś wręcz przeciwnego – że musi spaść na samo dno i zostać bez przyjaciół/rodziny żeby zrozumieć i coś zmienić… znam kogoś kto pił 20 lat i nic nie pomagało – prośby, groźby, płacze, zapewnienia o miłości – nie zmieniały nic pewnego dnia został sam (za radą psychologa wszyscy się odsunęli) – i wtedy zgłosił się na odwyk, w wakacje minie 8 lat jak nie pije alkoholu… ja się nie znam na tym jakie są szkoły, ale znalam 3 osoby, kóre popełniły samobojstwo, wszytskie czuły się samotne, niepotrzebne, niekochane…oczywiście wcale tak nie było:( Zamieszczone przez Suja się nie znam na tym jakie są szkoły, ale znalam 3 osoby, kóre popełniły samobojstwo, wszytskie czuły się samotne, niepotrzebne, niekochane…oczywiście wcale tak nie było:( A byli alkoholikami?To zmienia sytuację. podpiszę się pod wszystkim co napisały dziewczyny on sam musi sobie z tym poradzić, a Wy – możecie mu w tym tylko pomóc brat musi wiedzieć, że jesteście bisko ściskam Zamieszczone przez fridasą 2 szkoła – druga mówi coś wręcz przeciwnego – że musi spaść na samo dno i zostać bez przyjaciół/rodziny żeby zrozumieć i coś zmienić… znam kogoś kto pił 20 lat i nic nie pomagało – prośby, groźby, płacze, zapewnienia o miłości – nie zmieniały nic pewnego dnia został sam (za radą psychologa wszyscy się odsunęli) – i wtedy zgłosił się na odwyk, w wakacje minie 8 lat jak nie pije alkoholu… Współczuję. Miałam alkoholika w to jedno – niszczy siebie i wszystkich w koło. Drugie – to bezradność, beznadzieja, depresja – w ostrym okresie może pomóc psychiatra i psycholog. Poza tym samobójca, który naprawdę chce się zabić, robi to skuteczniej, żeby nie było szans na uratowanie. Moim zdaniem brat woła o pomoc. Aducha bardzo mi przykro nie potrafie nic doradzić trzymam kciuki żeby wszystko było ok Bardzo trudna sytuacja i mocno współczuję. Też wydaje mi sie, że to bezradność brata skłania go do takich posunięć i prób Może nie samobójczych, ale zwrócenia na siebie uwagi czy jak napisała Alex wołania o pomoc…. Konieczna terapia psychologiczna, terapia uzależnień, najlepiej w ośrodku. Może uda Tobie i rodzinie brata skłonić go do tego, by się położył i spróbował, ale musi sam tego chcieć. Tam juz dodadzą mu sił i większej wiary w siebie i życie. Trzymam kciuki by sie powiodło…. Daj znać… Przykro mi 🙁 Szkoly szkolami, ale mysle, ueosoby otaczajace alkoholika powinny rowiez poszukac pomocy u specjalisty, by wiedziec, jak ze czlowiek uzalezniony od alkoholu, mimo staran bliskich, czuje sie odepchniety, zaniedbany przez wszystkich, uwaza, ze wszystko wie najlepiej i ze nie ma problemu, a inni nic nie wiedza i sie nie znaja. Napewno problem jest straszny. Zwlaszcza, gdy zakrawa juz o proby samobojcze. Wspieraj brata, ale on- jako dorosly czlowiek podejmuje decyzje, na ktore nie masz mozliwosci wplynac. Zycze naprawde duzo sil. Zamieszczone przez ulalukiA byli alkoholikami?To zmienia sytuację. jedna osoba była alkoholikiem- 38 lat- pozostawiona sama sobie- zrobiła to co zrobiła, druga lubiła używki, ale czy to już był alkoholizm tego nie wiem miała 20 lat, trzecia nie piła wogóle miała 23 lat. DZIĘKI ZA ODZEW. MÓJ BRAT JUŻ NIE RAZ ZWRACAŁ SIĘ DO MNIE Z PROŚBĄ O POMOC. NAJWAŻNIEJSZE BYŁO, ZE UŚWIADOMIŁ SOBIE ŻE POTRZEBUJE POMOCY. PO PIERWSZEJ PRÓBIE, POMIMO STRATY PRACY ZDECYDOWAŁ SIĘ NA POBYT W OŚRODKU, NIESTETY BYŁ TYLKO 3 DNI I MUSIAŁ PRZERWAĆ BO TAK JAK PISAŁAM ZMARŁA NASZA MAMA. BARDZO TO PRZEŻYŁ. POTEM BYŁO SPOKOJNIE I ZNOWU ZAPRZECZENIE. TERAZ NIE PIŁ JUŻ 3 MIESIĄCE CHODZI NA MITTINGI I ZNOWU. WCZORAJ BYŁA MOWA O OŚRODKU ALE POTEM ZREZYGNOWAŁ. STWIERDZIŁ, ŻE STRACI KOLEJNY RAZ PRACĘ I KREDYTY ITD DZIŚ BYŁAM U NIEGO ALE JEST W CIĘZKIM STANIE PSYCHICZNYM, PYTAŁAM CZY COS SIĘ STAŁO ALE NIE CHCE MÓWIĆ. JUTRO ZNOWU IDĘ. WARTO JESZCZE WSPOMIEĆ ŻE NASZ TATA POPEŁNIŁ SAMOBÓJSTWO – TO TKWI W NAS JAK ZADRA. NAJGORSZE JEST TO ZE JEGO ŻONA TAK SŁABO WSPÓLPRACUJE, CHYBA NIEUKŁADA IŚE IM – WIEM WIEM ŻONA ALKOHOLIKA. ALE NIR CHCE BRAĆ UDZIAŁU W LECZENIU, MYŚLĘ ŻE TEŻ GO NIE WSPIERA JAK TRZEBA, MOŻE SIĘ MYLĘ. TERAZ PISAŁAM DO NIEGO SMS I NIE ODPISAŁ, NIEWIEM MOZE ŚPI A MOŻE…. NIE MOGĄ JEGO CIĄGLE KONTROLOWAĆ Aducha, nie dasz rady pilnować go 24h na dobę. To awykonalne. Ja nie jestem specjaistą w tej dziedzinie, ale wydaję mi sie, że skłonności samobójcze są dziedziczne, jakiś składnik w mozgu jest za to odpowiedzialny. Sama sobie nie poradzisz, idź np do dobrego psychiatry, może leki zapisze? Konieczna jest pomoc specjalistów Aducha, wspołczuje bardzo. Zastanawia mnie to, jak to się dzieje, ze 2 razy byłaś o odpowiedniej godzinie, w odpowiednim miejscu? Zrządzenie losu? telefon od brata? telefon od osoby 3? A zastanawiam się dlatego, że zazwyczaj osoby, które naprawde chcą odebrać sobie życie, a nie tylko zagrać na uczuciach innych, robią to zazwyczaj skutecznie. Zamieszczone przez aduchaWczoraj, zdązyłam go uratować- wziął garść relanium i zapił. Pogotowie, płukanie i….. Brat ma problemy alkoholowe- jest na terapii, już raz też chciał popełnić samobójstwo- też zdązyłam….potem był pobyt w osrodku odwykowym na własne żądanie a potem śmierś mamy i przerwał leczenie. Wiem, ze leczenie jest trudne ale te próby samobójcze… Ma żonę, ale wydaje mi się że coś z nimi nie jest dobrze, dziewczyny jak mu pomóc….? Bardzo współczuję. Przeżyłam podobną sytuację półtorej roku temu. Tylko, że mu się udało. Zostawił wszystkich z ogromnym poczuciem winy. Najbliższa rodzina nadal się leczy. Trudno jest zrozumieć ten krok. Początkiem zapewne jest alkoholizm ale myślę, że jest to bardziej złożone. Naprawdę bardzo współczuję sytuacji. Może być dobrze tylko wtedy jak brat będzie tego chciał. Nic na siłę. Niestety ale jak on tego nie zrozumie to takich prób może być więcej, aż do skutku. Zamieszczone przez bruniAducha, wspołczuje mnie to, jak to się dzieje, ze 2 razy byłaś o odpowiedniej godzinie, w odpowiednim miejscu?Zrządzenie losu? telefon od brata? telefon od osoby 3? A zastanawiam się dlatego, że zazwyczaj osoby, które naprawde chcą odebrać sobie życie, a nie tylko zagrać na uczuciach innych, robią to zazwyczaj skutecznie. ja też tak uważam…. Nieudane próby to wołanie-rozpaczliwe wołanie:( Zamieszczone przez Suja też tak uważam…. Nieudane próby to wołanie-rozpaczliwe wołanie:( Wołanie o pomoc o zwrócenie uwagi… znam podołania codziennym problemom, niska samoocena, a nawet problemy wymyślone (tzn sytuacje, które interpretujemy inaczej niż jest w rzeczywistości, gdy z igły robimy widły). To wszystko może doprowadzić do sięgania po używki i do prób samobójczych, które na prawdę takimi nie jestem psychologiem, piszę z własnego doświadczenia… 12Następne » Znasz odpowiedź na pytanie: Mój brat chciał popełnić samobójstwo….. Dodaj komentarz xRiu.
  • iz0c7gpeul.pages.dev/25
  • iz0c7gpeul.pages.dev/62
  • iz0c7gpeul.pages.dev/41
  • iz0c7gpeul.pages.dev/43
  • iz0c7gpeul.pages.dev/33
  • iz0c7gpeul.pages.dev/39
  • iz0c7gpeul.pages.dev/64
  • iz0c7gpeul.pages.dev/22
  • moj brat robi mi dobrze